To samo od nowa, to samo od nowa

W natłoku mnóstwa mnóstwa ważnych spraw w rodzaju kolejnych wykwitów intelektu Palikota i błysków logiki prezesa SamoDobro, mało kogo interesują wiadomości ekonomiczne – a to bardzo niedobrze, bo choć “nasza chata z kraja”, to wydarzenia na południu Europy mogą mieć wpływ na nas wszystkich. Idzie, jak to zwykle w przypadku gospodarczych turbulencji w Europie, o świnki cztery czyli PIGS (skrót ukuty przez Anglosasów na Portugalię, Włochy, Grecję i Hiszpanię) – a konkretnie o ojczyznę Greka Zorby.

Że tym pięknym krajem – od czasu obalenia junty – rządzą prawie non stop socjaliści w różnych wariantach, to mniej więcej wiadomo (swoją drogą, to się nazywa wpaść z deszczu pod rynnę). Że do strefy euro Grecja załapała się głównie dzięki kreatywnemu podejściu do statystyki, też nie nowina – i właśnie przyszedł dzień prawdy.

Im bardziej greckie ministerstwo finansów zapewnia, że nie ma kryzysu, nie trzeba podnosić podatków i nie będzie awaryjnych rozmów z IMF, tym bardziej inwestorzy mu nie wierzą… Bardzo pouczająca lekcja dla wszystkich durniów, którzy jak mantrę powtarzają za Jackiem Vincentem, że wejście do strefy euro uleczy wszystkie nasze problemy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

I jeśli wierzyć doniesieniom mediów, panujący w Grecji bałagan coraz bardziej ludziom doskwiera – a niezadowolenie z działań kolejnych ekip wyczerpało zapasy cierpliwości, z której zresztą mieszkańcy Aten czy Salonik nigdy przesadnie nie słynęli.  Dobrze wiedzieć – i mam nadzieję, że się nie łudzę – że duch w narodzie nie ginie i wracają klasyczne sposoby demonstrowania klasie rządzącej, że coś tu nie gra. Skoro głosowanie w kolejnych wyborach sprowadza się do kalejdoskopu tych samych twarzy, nie od rzeczy może być zmiana reguł gry. Na razie, zirytowani ludzie jeszcze uprzedzają policję o podłożonej bombie.

Na razie.

Tags: , , , , , ,

Leave a comment