Posts Tagged ‘siostry Radwańskie’

Hermann Goering wiecznie żywy?

January 24, 2011

Znany działacz  socjalistyczny Hermann G. mawiał “O tym, kto jest Żydem, decyduję ja” – i popularność tego podejścia dowodzi, że wszyscy czerwoni świata to faktycznie jedna rodzina. Patologiczna, z dużą ilością alkoholizmu i pedofilii – ale jednak rodzina. Koronny tego przykład to polskie “autorytety” i przekaz dnia informujący kogo należy wynosić na piedestał, a kogo – wręcz przeciwnie.

Kiedy Stefan Niesiołowski działał w ZChN, był oszalałym fanatykiem pragnącym wprowadzenia w Polsce państwa wyznaniowego – ale odkąd przystał do POludzi, jest godnym szacunku wicemarszałkiem Sejmu. Lech Wałęsa był najpierw idolem (w latach 80tych), potem chamem z siekierką, ale od czasu pojednania z Kwaśniewskim (i wznowienia kampanii plucia na Kaczory)  znowu jest naszym narodowym skarbem.

Co ciekawe, GWnonurtowe media nie przepuszczają też znanym postaciom nie parającym się na co dzień polityką: Paweł Kukiz poparł w 2007 PO i wtedy był fantastyczny – ale potem poszedł na Marsz Niepodległości razem z ONR i został fanatycznym prawicowcem. A teraz przyszła kolej na siostry Radwańskie – do niedawna ulubienice GW i pochodnych. Zachwycano się najmniejszymi sukcesami “Isi”, opisywano co tylko pismakom ślina na język przyniosła…

I oczywiście czystym przypadkiem jest zbieżność w czasie dwóch zdarzeń: wpisu na blogu sióstr Radwańskich, gdzie zachęcają do obejrzenia filmu “Mgła” – i usłużnej jak zwykle szczekaczki z Czerskiej, która już następnego dnia piętnuje prowincjonalność Agnieszki i Urszuli. No bo do czego to podobne: jakieś tam tenisistki będą się wypowiadać na tematy inne niż gem, set i mecz? Popierać oszołomską produkcję poddającą w wątpliwość ostateczną wersję (numer 17) wydarzeń z 10.04.2010? W końcu nie każdy jest aktorem jednej roli sławiącym Komoruskiego, blond zombie straszącym w polskiej muzyce bodaj od czasów pierwszych Jagiellonów, że nie wspomnę o Ewie “premierowi się nie odmawia” Wachowicz

Pilnuj szewcze kopyta: niedoczekanie, żeby jakaś smarkula z Australian Open podważała mądrość etapu. Jak dobrze, że GWno czuwa…